HISTORIA
SYNERGIA MK I
Na przełomie
2003/2004 roku nagrania zostały zakończone, a Piter nakręcił spotkanie z Szymonem
- perkusistą z którym grywał w bigbandzie strażackim. Pierwsze spotkanie we czwórkę
odbyło się na stryszku w domu Szymona w okolicach lutego 2004 roku. Miejsce było
fajne, tylko muzycy dość często wkładali sobie nawzajem gryfy swoich gitar w tyłki
i to nie ze względu na jakieś wyimaginowane fantazje erotyczne, ale ze względu na
wielkość pomieszczenia. Niemniej jednak fakt faktem była to pierwsza poważniejsza
sala prób Synergii. Od lutego do czerwca, co dwa tygodnie chłopcy integrowali
się w niej z nowym członkiem kapeli i rozładowywali swoje muzyczne emocje.
Nowy perkusista dzięki swojemu wujowi i jego aluzjom na temat przejściówek Szymona
zyskał przydomek Kartofel, którego zresztą nigdy nie zaakceptował, ale nie da się ukryć,
że ksywa się przyjęła i tak już zostanie po wsze czasy. Tamten okres zaowocował
pierwszym w karierze grupy nagraniem wideo z próby, na które Jelcz poderwał
niejaką Barbarę, mieszkankę Włocławka. Także Jelcz spędzając kilka godzin
w politechnicznej bibliotece zgłębił znaczenie pojęcia synergia
i zaproponował
taką nazwę dla zespołu. Po krótkiej bójce z pozostałymi członkami nawzwa
została oficjalnie przyjęta.
W wakacje 2004 roku Synergia rozpoczęła nagranie swojej pierwszej demówki. Niemal cała letnia sesja odbyła się w domu u Stolarza. Nagranie realizowane było od tyłu z powodu Szymona i jego fascynacji folklorem wsi Dzieżgowo, w której spędził ponad połowę wakacji. Dopiero we wrześniu w ciągu kilku godzin dograne zostały bębny. Metoda nagrywania instrumentów nie była zbyt wysublimowana. Jeden mikrofon bez statywu, piecyk basowy w charakterze przedwzmacniacza, osłonka na mikrofon z pończochy babci Euzebi, miksowanie przy użyciu słuchawek itp.
Przy
nagrywaniu bębnów musiał wystarczyć jeden mikrofon umieszczony
na desce do prasowania ustawionej metr przed perkusją. Efekt tej heroicznej próby
zastąpienia warunków studyjnych pozostawił trwałe ślady na pierwszej płytce,
na której znalazły się: Między drzewami cz. I
, Request
, Sinners
Scream
, Czasami...
i Katarzyna
. Demówka jednak przyniosła
owoce. Kapela zakwalifikowała się w grudniu 2004 roku z
pozytywnymi recenzjami nagrania na przegląd
kapel studenckich GAPA w klubie studenckim Stodoła w Warszawie. Debiut pośród
doświadczonych już grup nie wypadł aż tak źle - chłopcy nie uciekli ze sceny.
Trwali na niej, każdy w swoim mikroświecie, co jednak było powodem kilku
niedociągnięć, których spece z loży fachowców ze Zbigniewem Hołdysem na
czele nie omieszkali wytknąć:
Do Stolarza: Stałeś tam wystraszony jak strach na wróble i śpiewałeś
do reflektorów i naprawdę śpiewanie w pozycji tyłkiem do widowni nie przysporzy wam sporo fanów.
Do Szymona: Cóż, jeśli chodzi o perkusję, to nierówno, nierówno,
nierówno, a gdybym miał dodać coś od siebie, to nierówno.
Do Pitera: Bas trzymasz za wysoko, tak się trzymało bas przed
Drugą Wojną Światową i kończyło się to poważnymi kontuzjami, wierz mi wiem
coś o tym, straciłem w ten sposób dwie dłonie i dzisiaj mam haki, jak kapitan z Piotrusia Pana.
Do Jelcza: Posłuchaj, jak nie umiesz grać solówek, to ich po prostu nie
graj, a nie cwaniakujesz, a poza tym zmień tę skrzeczącą gitarę, co prawda Skawa
też niby grał na nodze od stołu, ale on używał jej zamiast papieru toaletowego, hehe...
Synergia nie
zraziła się jednak drobnymi wpadkami natury technicznej i przystąpiła od początku
2005 roku do wytężonej pracy nad kolejną demówką z utworami White Nights
, Szalony Tic Toc
i Drunken Song
. Tym razem już we właściwej kolejności - zaczęto od nagrania perkusji.
Przedsięwzięcie było zakrojone na szerszą skalę niż poprzednio. Bębny zostały nagrane
w piwnicy u Szymona (Synergia zaadaptowała ten lokal na salę prób już we wrześniu
poprzedniego roku), w której przy użyciu koców i prześcieradeł kupionych w butiku z tanią odzieżą
zachodnią skonstruowano specjalną komorę wygłuszająco-tłumiącą. Do nagrania użyto
czterech mikrofonów, pożyczonego powermiksera marki Ldm i mocowań ze sznurka konopnego.
W ciągu marca, kwietnia i maja, w wolne od nauki dni chłopcy uwiecznili pozostałe instrumenty i wokal. W maju nowa demówka była gotowa i jej jakość techniczna była nieporównywalnie lepsza od wyczynu sprzed roku.
...
Wstecz - Dalej